7 powodów dlaczego nie potrafimy oszczędzać?

Nie wiemy na co i ile wydajemy swoje pieniądze

Tak, zdecydowanie to jest podstawowy błąd. Kompletnie nie wiemy na co i ile wydajemy co miesiąc swoje pieniądze. Tzn. może nam się wydawać, że skoro zarabiam 3 czy 4 tysiące złotych to właśnie tyle wydaję. Nie o to mi chodzi. Jak zadam Ci pytanie ile wydajesz miesięcznie na słodycze, na ciuchy czy różnego rodzaju gadżety to odpowiesz mi dokładnie? Czy wiesz ile wydajesz na jedzenie na mieście, alkohol czy przyjemności? No właśnie… a uwierz mi, że warto wiedzieć! Dlaczego? Otóż gdy zobaczysz jakiego rzędu są to koszty to może się okazać, że kompletnie nie miałaś pojęcia, że suma tych wydatków, w ramach tej poszczególnej kategorii jest tak duża w skali miesiąca…i jeśli zaczniesz ograniczać niepotrzebne koszty to zaczniesz mieć nadwyżkę, która zacznie zasilać Twoje oszczędności.

Nie mamy nawyku odkładania

To jest kolejna kwestia, na którą chcę zwrócić Twoją uwagę. Latami żyjemy w przekonaniu, że w TYM miesiącu na pewno uda mi się coś odłożyć. I co? No i nic, zupełnie nic się nie zmienia bo pod koniec miesiąca znów wypada niezaplanowany wydatek i nasze plany trafia szlag! I znów mamy wyrzuty sumienia, które często tłumimy robiąc kolejne zakupy na poprawę humoru, na chwilę oczywiście…
A zrób inaczej. Odłóż na początku jakąś kwotę pieniędzy i do końca miesiąca tak sobie zaplanuj wydatki jakby już tej kwoty, którą odłożyłaś, po prostu nie było. Najpierw zapłać sobie – słyszymy, czyli wpłać na konto oszczędnościowe, na swoją przyszłość w domyśle, zabezpiecz się na wypadek niezaplanowanych większych wydatków. Zasada 3xZ może też przyjść tu z pomocą. Zdecyduj się odkładać, Zapłać sobie i Zapomnij o tej kwocie, czyli dalej żyj jakby jej nie było…

Nie mamy nawyku planowania i dzielenia budżetu

Nasz budżet to jeden, wielki chaos! Nie mamy planu na niego, nie dzielimy go, licząc, że jakoś to będzie. Tylko ty już wiesz, że jeśli czegoś nie zmienisz w dotychczasowym działaniu to nic się w twojej sytuacji nie zmieni. Dlatego weź głęboki oddech, uśmiechnij się do siebie w lustrze i powiedz OD TERAZ ZACZYNAM INACZEJ. Rzeczywiście zacznij działać inaczej. Na początku każdego miesiąc usiądź ze swoim partnerem/partnerką i wspólnie zaplanujcie wydatki, podzielcie budżet domowy. Działajcie razem, to wasze wspólne pieniądze!!!

Nie wierzymy w to, że możemy odłożyć pieniądze

Wielokrotnie słyszałam opinie, że oszczędzać mogą tylko bogaci, bo tylko ich na to stać. Okazuje się jednak, że nie to ile zarabiamy ale to ile wydajemy ma szczególne znaczenie na to jak wygląda nasz budżet. Oczywiście, że łatwiej jest planować budżet, podzielić go sensownie i żyć sobie w miarę bez większego stresu zarabiając więcej niż najniższa krajowa. Zgadza się! Chcę jednak zwrócić uwagę, że nawet jeśli zarabiasz 10 czy 20 tyś zł miesięcznie, ale żyjesz ponad stan czyli wydajesz więcej niż zarabiasz możesz być bidna!!! Pamiętaj, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i nie ma takiej kwoty pieniędzy, której nie można byłoby wydać!

Uważamy, że zarabiamy za mało

Co to znaczy, że zarabiamy za mało? Pojęcie względne. Gdy otrzymujemy wynagrodzenie w wysokości np. 3000 zł netto miesięcznie, myślimy sobie – no gdybym tak zarabiała 5000 zł netto to bym spokojnie mogła co miesiąc odłożyć określoną kwotę pieniędzy i byłabym spokojna. Co się dzieje gdy taki pułap swojego wynagrodzenia osiągamy? Automatycznie zaczynamy wydawać więcej. Jakoś nagle potrzeb robi się tak dużo, że zanim się obejrzymy wszystkie środki zostały skonsumowane, a oszczędności jak nie było tak nie ma. Wówczas nachodzą nas myśli no nie, 5000 zł to za mało ale gdyby tak te 7000 zł netto dostać do ręki to byłoby już coś! Nie muszę pisać dalej co się stanie gdy te 7 tyś. zł osiągniemy? Historia będzie się powtarzać bo jest to typowy przykład drugiego Prawa Parkinsona, które mówi, że nasze wydatki będą wprost proporcjonalne do naszych dochodów. Warto uświadomić sobie taką zależność żeby za kila lub kilkanaście lat nie obudzić się z ręką w nocniku.

Zakupami często chcemy podnieść niskie poczucie własnej wartości

Zadłużamy się, wydajemy za dużo, ciągle żyjemy ponad stan. Kupujemy pod wpływem emocji, a po chwili żałujemy tego działania. Powiedzenie zastaw się, a postaw się ciągle niestety jest aktualne. Tylko po co to robimy? Dla kogo? Dajemy sobie wmówić, że jak sobie czegoś nie kupimy to nie będziemy szczęśliwi, nie będziemy warci czegoś lub kogoś, wystarczająco dobrzy…czy aby na pewno?

Zadłużamy się, korzystamy z kart kredytowych, debetów w koncie i tzw. chwilówek

Często podliczając swoje miesięczne wydatki dochodzimy do wniosku, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Jak to możliwe? Okazuje się, że duża część z nas na co dzień korzysta z kart kredytowych czy debetu w koncie. Naprawdę nie trudno wpaść w spiralę zadłużenia! Co to takiego? Otóż gdy zaczynamy brać kolejną pożyczkę czy kredyt żeby spłacić pierwotne zobowiązanie to już mamy powody do stresu. Łatwo stracić płynność finansową. Zasada powinna być prosta, nie stać mnie to nie kupuję tego. Jeżeli myślę o wzięciu czegoś na raty to równie dobrze mogę sobie na to odłożyć pieniądze. Problem w tym, że często chcemy to już, natychmiast! Jesteśmy niecierpliwi i zachowujemy się trochę jak rozkapryszone dziecko.

To tylko kilka najczęstszych przykładów. Każdy może pomyśleć czytając kolejne punkty – TAK TO O MNIE lub odetchnąć z ulgą i powiedzieć – to mnie JUŻ nie dotyczy. Najważniejsze to przestać się oszukiwać. Jeśli czujesz, że coś jest do poprawy w twoich finansach to nie czekaj ani chwili dłużej bo wystarczająco długo zwlekałaś. Jaki jest najlepszy czas na zmiany? Obecny! Wskakuj na pokład warsztatów online dotyczących zarządzania budżetem domowym i poczuj moc grupy, zaczynamy już 8 lutego. Chyba, że wolisz we własnym zaciszu domowego ogniska pracować ze mną na kursie online?

PRZECZYTAJ INNE WPISY

ogólnopolska kampania społeczna

CAŁA POLSKA ZBIERA PARAGONY

START: 28 października o godz. 20.00