Kilka lat temu postanowiłam pomagać najpierw kobietom zarządzać budżetem domowym, później parom, a teraz także pracuję na sesjach 1:1 z panami. Nie ukrywam, że kobiety są najbliższe mojemu sercu. Kluczowym słowem w powyższym zdaniu jest słowo POMAGAM.
NIE pytam ile zarabiają moje klientki/uczestniczki moich warsztatów, NIE zaglądam w ich portfele/budżety domowe, NIE weryfikuję ich wydatków, niczego NIE narzucam, NIE nakazuję, NIE oceniam, NIE krytykuję.
Na czym zatem polega moja praca?
Po pierwsze zdejmuję z kobiet ciężar odpowiedzialności za to, że dotychczas nie nauczyły się oszczędzać, planować i dzielić budżet domowy bo kiedy i gdzie miały to zrobić? Bardzo rzadko wynosimy z domu wzorce godne naśladowania jeśli chodzi o pieniądze. Naszym rodzicom też nikt tego nie przekazał. Dziadkom i pradziadkom również. Pokazuję, że można zupełnie inaczej spojrzeć na na cały ten proces, bez wyrzutów sumienia.
Po drugie staram się wytłumaczyć czy pokazać kiedy i dlaczego kupują pod wpływem emocji. Zrozumienie tego mechanizmu działania naprawdę daje ulgę. Nie można nie wspomnieć tu o poczuciu własnej wartości, chęci zrozumienia i poznania siebie, polubienia siebie i zaakceptowania z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jeśli znajdziemy chwilę na refleksję, przestajemy wówczas szukać chwilowych pocieszaczy w zakupach.
W ten oto sposób rozpoczyna się przepiękny proces, gdy świadomie zaczynamy podejmować decyzje konsumenckie. Podczas niego zaczynamy lokalizować dziury w budżecie, zaczynają się pojawiać pierwsze nadwyżki finansowe i pierwsze myśli od wielu, wielu lat, że oszczędzanie jest w zasięgu ręki. Wystarczy dokonać właściwego wyboru.
Następnie podpowiadam w jaki sposób można rozpocząć pracę z przekonaniami dotyczącymi pieniędzy. Warto sobie uzmysłowić, że jeśli żyliśmy z nimi kilkadziesiąt lat to też będziemy potrzebować odpowiedniej ilości czasu żeby je po prostu przepracować. Co oznacza, że najpierw warto je sobie uświadomić, następnie zadać sobie pytanie czy one mnie wspierają czy wręcz przeciwnie, a później im pomachać na pożegnanie. Ja to opisuję w szalonym skrócie i uproszczeniu, ale tak to mniej więcej wygląda. Oczywiście dokładam do tego całą masę ćwiczeń ponieważ w moim przekonaniu bez tego ani rusz!
Staram się obudzić dawno uśpione i przykryte grubą warstwą kurzu marzenia. Nie ma nic bardziej prawdziwego niż stwierdzenie, że marzenia są po to by je spełniać. Pytanie czy je w ogóle mamy, czy w realizację ich wierzymy, a jeśli nie to dlaczego? Zarówno system i wychowanie na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci sprawiło, że przestaliśmy marzyć bo ktoś kiedyś nam powiedział, że to bez sensu. Tylko wcale nie musi tak być. Tak naprawdę nikt nie powinien żyć pod czyjeś dyktando. Warto się odważyć żyć zgodnie z WŁASNYMI wartościami, a nie cudzymi oczekiwaniami.
Oczywiście wśród dużej ilości ćwiczeń i elementów treningu mentalnego, bez którego cały ten proces byłby i dłuższy, i trudniejszy nie może zabraknąć typowych narzędzi do zarządzania budżetem domowym w postaci prostego Excela. Dzięki niemu z łatwością można zaplanować i podzielić nasz budżet bez względu na to czy samodzielnie prowadzimy nasze gospodarstwo domowe czy w duecie.
Kolejną kwestią jest zjawisko przemocy ekonomicznej, której doświadczają bardzo często kobiety w ogóle nie będąc tego świadomymi. Podczas wspólnych rozmów uczulam na pierwsze symptomy takiego zachowania, kiedy komunikować sprzeciw i gdzie szukać pomocy.
Od zawsze uważałam, że jeśli robimy coś razem to jest to dużo łatwiejsze i przyjemniejsze. Ma to absolutnie również odniesienie do zarządzania wspólnymi pieniędzmi. Dlatego, moim zdaniem, nie zasadne jest stwierdzenie, że to pieniądze są jednym z trzech głównych powodów rozwodów w Polsce tylko brak komunikacji między partnerami. Rozmowy na temat pieniędzy i wzajemne wsparcie w trudnych chwilach naprawdę łączy, a nie dzieli.
Edukację finansową dzieci i młodzieży zawsze zostawiam jako wisienkę na torcie. Skoro mamy być autorytetem dla naszych dzieci, mówiącym w jaki sposób one mają się obchodzić ze swoimi pieniędzmi, warto by było żeby one też zaczęły dostrzegać jakieś pozytywne zmiany w naszym zachowaniu dotyczącym finansów. Wspólne rozmowy na ten temat, podejmowanie decyzji i branie odpowiedzialności za nie to tylko początek. To jest ten moment kiedy wszystko pięknie spina się w jedną całość.
Przechodząc kolejno przez następujące po sobie etapy, kobiety zdobywają nowe umiejętności, ja twierdzę, że przydatne na całe życie. Na pewno jedno jest pewne, nagle się okazuje, że można inaczej funkcjonować, z innym niż dotychczas podejściem. Oszczędzanie zaczyna ekscytować, a pierwsze efekty motywują do dalszych działań i to jest ten moment AHA!
Z biegiem czasu inwestowanie czy pomnażanie pieniędzy, tak abstrakcyjne i nieosiągalne dotychczas, staje się możliwe.
Doskonale rozumiem niepewność, zagubienie i strach, który często ma wielkie oczy. Jednak skoro działamy w jakiś konkretny sposób, którego efekty nas nie satysfakcjonują to naprawdę warto zrobić coś zupełnie inaczej. Warto skorzystać z pomocy, podpowiedzi czy wsparcia osoby, która przeszła to i doświadczyła zmiany osobiście.
Moim marzeniem jest ogólnopolska kampania społeczna CAŁA POLSKA ZBIERA PARAGONY, bo choćbyśmy mieli nie wiem jak złe zdanie, podejście czy nastawienie do weryfikacji swoich kosztów życia to właśnie od tego wszystko się zaczyna!
1 czerwca rusza kolejna edycja tego wydarzenia więc jeśli masz ochotę to wskakuj na pokład TUTAJ!