O MNIE

Mam na imię Izabela.

Pomagam Kobietom porządkować budżety domowe tak, by na nowo poczuły swoją sprawczość i moc decyzyjności.

Uczę jak zarządzać pieniędzmi oraz jak je zaoszczędzić. Moim celem jest to, by jak najwięcej pieniędzy zostało w Twoim portfelu.

O MNIE

Mam na imię Izabela.

Pomagam Kobietom porządkować budżety domowe tak, by na nowo poczuły swoją sprawczość i moc decyzyjności.

Uczę zarządzania pieniędzmi, oszczędzania, a także inwestowania. Moim celem jest to, by jak najwięcej pieniędzy zostało w Twoim portfelu.

Witaj w mojej przestrzeni

Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin!

Rozgość się i czuj się jak w domu… kawy, a może aromatycznej herbaty? Kawałek świeżo upieczonego, jeszcze ciepłego ciasta? Zdecydowanie!

CZEKA NAS WSPÓLNA PODRÓŻ, TAKŻE USIĄDŹ WYGODNIE I ZACZYNAMY!

Moja historia

Mam na imię Izabela, możesz się tak do mnie zwracać – lubię moje imię.

Jako dziecko pamiętam kłótnie rodziców, a kto ich nie pamięta? Jak kłócili się o pieniądze, mój Tata wydzielał mojej Mamie kieszonkowe, mieli wspólne konto, ale to Tata miał do nich dostęp, więc za każdym razem, gdy moja Mama potrzebowała zrobić jakiekolwiek zakupy musiała o nie poprosić!

O zgrozo! Nawet teraz, gdy to piszę, zbiera się we mnie złość…

Już wtedy obiecałam sobie, że nigdy nie będę prosić o pieniądze żadnego mężczyzny. Będę niezależna, cokolwiek to wtedy dla mnie znaczyło.

Szybko poszłam do pracy, studiowałam wieczorowo. Pamiętam tę radość… Nie mając żadnego doświadczenia, a tym bardziej dobrych wzorców z dzieciństwa wpadłam w „wir zakupów”. Kupowałam ubrania, buty, kosmetyki bez większego zastanowienia. Szybko stwierdziłam, że moja pensja kończyła się w połowie miesiąca. Wtedy z pomocą przyszedł bank proponując mi kartę kredytową. Ależ byłam wówczas szczęśliwa! Jednak to był początek moich kłopotów.

Wpadłam w zadłużenie. Dostawałam pensję, spłacałam kartę, ratę kredytu konsumpcyjnego, wydawałam pieniądze, znów musiałam skorzystać z karty. To było błędne koło! Na szczęście nie wydarzyło się nic złego. Nie byłam z siebie dumna, ale miałam jakiś instynkt samozachowawczy. Najpierw asekuracyjnie przecięłam kartę kredytową, aby mnie nie kusiła. Na początku bolało. Później spłaciłam kredyt konsumpcyjny i powoli zaczęłam wychodzić na prostą. Od tamtej pory nigdy już nie miałam karty kredytowej. 

Zakładając rodzinę nie popadłam już w zadłużenie, ale też nie potrafiłam zarządzać budżetem domowym.

Latami żyłam od pierwszego do pierwszego. Mimo, że zmieniałam pracę na lepiej płatną, awansowałam, to i tak wydawałam wszystkie pieniądze.

Nie potrafiłam oszczędzać. Kompletnie nie potrafiłam się za to zabrać. Zaczęło mnie to zastanawiać. To były krótkie chwile refleksji, po których i tak nic się nie zmieniało. Byłam coraz bardziej sfrustrowana, bo oczywiście obwiniałam siebie za taki stan rzeczy. Zakupy poprawiały mi humor, ale na krótko, bo po jakimś czasie przychodziły wyrzuty sumienia, kłótnie z mężem, strach, lęk i bezradność… byłam na skraju…

Przełomem okazała się książka… banalne, prawda? 

Czułam potrzebę pracy nad sobą. Chciałam się rozwijać. Zaczęłam “pochłaniać” książki z zakresu szeroko rozumianego rozwoju osobistego. Były dla mnie ukojeniem, inspirowały mnie i motywowały do zmian.

Jedną z nich była książka Kamili Rowińskiej KOBIETA NIEZALEŻNA. Pamiętam jak dziś… leżałam na plaży w Faro i pomimo żaru, jaki lał się z nieba nie chciałam zejść z plaży, bo to by oznaczało przerwę w czytaniu. Miałam wypieki na twarzy, słońce pewnie też się do tego przyczyniło, ale emocje mną targały.

Oto właśnie znalazłam sposób na moje bolączki.

Przeczytałam tę książkę dwukrotnie i zaraz po powrocie z wakacji zapisałam się na stacjonarne szkolenie Kamili, które odbywało się w Gdańsku. Od tamtej pory razem z mężem planujemy budżet zgodnie z metodą multimilionera T. Harva Ekera. A temat edukacji finansowej mnie totalnie pochłonął

Zostałam Edukatorką finansową w swoim mieście – Pruszczu Gdańskim i przez 12 miesięcy prowadziłam spotkania edukacyjne dla kobiet dotyczące finansów osobistych.

Było to dla mnie cudowne doświadczenie, ale także motywacja do podnoszenia swojej wiedzy. Na moich oczach kobiety rosły w siłę, zdobywały nowe doświadczenia, dzieliły się swoimi spostrzeżeniami, swoimi sukcesami, ale także tym, co sprawiało im trudności.

Zdałam sobie także sprawę, że chcę wspierać kobiety mentalnie na tej drodze, ale brakowało mi narzędzi. Dlatego w czerwcu 2021 roku uzyskałam certyfikat Trenera Mentalnego na Akademii Trenerów Mentalnych Online u Jakuba B. Bączka. Teraz czuję, że jeszcze lepiej mogę wspierać kobiety w tym ekscytującym procesie zmiany.

Dzisiaj tymi doświadczeniami mogę podzielić się z Tobą!

UPORZĄDKUJ SWOJE FINANSE

Zapisz się na mój newsletter i otrzymuj nasycone praktyczną wiedzą listy! W prezencie otrzymasz checklistę „7 łatwych sposobów na zmniejszenie wydatków”, która pomoże Ci zrobić pierwszy krok!

.

KONSULTACJE

Wybierz konsultacje indywidualne jeśli wolisz pracować 1:1, masz obawy przed dzieleniem się swoimi problemami na forum, chcesz mojej pełnej uwagi.

WARSZTATY EDUKACYJNE

Wybierz spotkania edukacyjne, jeśli lubisz pracę warsztatową, chcesz korzystać z energii grupy, być wspierana przez inne Kobiety, wymieniać się swoimi refleksjami.

SZKOLENIA DLA FIRM

Naucz swoich pracowników zarządzać domowym budżetem! Dzięki temu Twój zespół nabierze pewności siebie, poczuje się bezpiecznie i będzie wydajniejszy w pracy!

TRENING MENTALNY

Naucz swoich pracowników zarządzać domowym budżetem! Dzięki temu Twój zespół nabierze pewności siebie, poczuje się bezpiecznie i będzie wydajniejszy w pracy!

Mam ogromną potrzebę niesienia pomocy właśnie kobietom!

Chciałabym, aby jak najwięcej kobiet czuło taką satysfakcję, jaką ja dzisiaj czuję.

Dzisiaj nie wyobrażam sobie nie zaplanować razem z moim mężem wydatków na kolejny miesiąc czy rok. Oszczędzamy pieniądze. Ja – humanistka z krwi i kości zaczęłam inwestować na giełdzie i namawiam do tego kobiety!!! Rozmawiamy na temat pieniędzy z dziećmi, uczymy je, w jaki sposób powinny się z nimi obchodzić. Wspólnie podejmujemy decyzje o większych zakupach. 

Mogę śmiało powiedzieć, że nasze życie przewróciło się do góry nogami, ale na szczęście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.