Nie potrafimy oszczędzać, zadłużamy się, ciągle żyjemy ponad stan. Powiedzenie zastaw się, a postaw się ciągle niestety jest aktualne. Tylko po co to robimy? Dla kogo? Kłania się tutaj jeden z moich ulubionych cytatów:
Czas komunii właśnie trwa. Komunie urastają do przyjęć weselnych. Bierzemy kredyt żeby wyprawić dziecku uroczystość komunijną, a później spłacamy kredyt przez kilkanaście lub kilkadziesiąt miesięcy. Co więcej – często zabieramy pieniądze, które dzieci dostały na komunię, żeby ów przyjęcie spłacić! To jest działanie po pierwsze niezgodne z prawem. Po drugie po co to wszystko? Dlatego, że tak wypada… bo co powiedzą sąsiedzi, rodzina, znajomi czy przyjaciele? Po co robić coś na co nas nie stać? Być może po prostu nie mamy na to ochoty! Dlaczego spełniamy oczekiwania innych w koło? Zastanów się przez chwilę i zadaj sobie szczerze pytanie: czy ja naprawdę tego chcę? Czy robię to bo tak wypada? Masz przecież prawo zrobić małą uroczystość dla twojego dziecka w domu, zaprosić kilka najbliższych osób albo czasem po prostu ich nie zapraszać skoro czujesz inaczej.
Kolejną kwestia są prezenty, których oczekujemy do gości komunijnych czy weselnych. Ktoś narzucił standardy, tyle się należy! Tylko nie o to chyba w tym wszystkim chodzi? Zostawię to bez komantarza.
Nie mamy nawyku odkładania pieniędzy na niezaplanowane wydatki. Jeśli coś się popsuje w domu, zwykle jedziemy do sklepu, bierzemy to na kredyt i nawet się nie zastanawiamy nad tym, że można inaczej. Inaczej to znaczy jak? Przecież skoro potrafimy taki kredyt spłacać w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy to równie dobrze moglibyśmy te pieniądze odkładać po prostu wcześniej na konto oszczędnościowe, tylko nie myślimy o tym w tych kategoriach.
Większy, jeszcze nowszy telewizor, jeszcze nowszy model iPhona, gadżety! Więcej i drożej i jeszcze, jeszcze, jeszcze!
Zawsze namawiam do wykonania takiego eksperymentu: odłóż sobie 100 czy 200 zł albo po prostu tyle ile możesz i schowaj te pieniądze w jakieś miejsce i żyj przez cały miesiąc tak jakby ich nie było. Po prostu podziel sobie kwotę jaka Ci została po dokonaniu wszystkich opłat na cztery tygodnie. Będziesz wtedy wiedziała, że nie możesz wydać więcej niż określona suma pieniędzy w tygodniu. Może się uda? Może zaczniesz tak działać? To są pierwsze kroki do tego żeby zacząć odkładać, żeby nie wydawać wszystkiego. To są pierwsze kroki do tego żeby zacząć inaczej postępować ze swoimi pieniędzmi bo tak jak powiedział kiedyś Albert Einstein:
Niezmiennie trzymam za Was kciuki!